Podróżowanie w dobie pandemii koronawirusa wymaga od turystów większej kreatywności niż kiedykolwiek. Większość państw wprowadziło ograniczenia, które uniemożliwiają swobodne przemieszczenie się czy rezerwowanie noclegu. Jednak każdy zakaz ma swoje odstępstwa i wyjątki, które skrzętnie wykorzystują podróżnicy, aby móc skorzystać z zaplanowanego wcześniej wyjazdu.
Szereg obostrzeń, jakie nałożono w sezonie zimowym, gdy wiele osób planowało wyjazd na narty doprowadziło do kuriozalnych sytuacji. Najem od osób prywatnych zmienił się w wizyty u rodziny, które oficjalnie nie były najem. W ten sposób wielu turystów skorzystało z prywatnych kwater podczas pobytu w górach. Pojawiły się też ogłoszenie o najem schowków na narty, który znajdował się w po prostu w pokoju. Dzięki temu można było spędzić tam noc, nie łamiąc obowiązujących obostrzeń. Udostępnienie odpłatnie schowków na sprzęt sportowy jest bowiem legalny.
Natomiast hotele mogły wynajmować pokoje tylko dla osób, które przyjeżdżały do danej miejscowości w celach służbowych. Taki zapis dał duże pole do popisu, gdyż weryfikacja powodu przyjazdu przez hotel właściwie nie jest możliwa, dlatego w górskich czy nadmorskich kurortach tak silnie rozwinęła się turystyka biznesowa. Niektóre hotele wymagały podpisania oświadczenia odnośnie celu pobytu i taki dokument zwalniał z obostrzeń i właściwie każdy mógł skorzystać z usług hotelowych, również w weekend.
Z czasem jednak podróże służbowe ograniczono do konkretnych branż, m.in. sportowej, transportowej, medycznej i dziennikarskiej, co wymaga przedstawienie zaświadczenia z pracy. Jednak i w takiej sytuacji turyści są w stanie obejść ograniczenia. Do hoteli zgłaszają się bowiem grupy miłośników gry w szachy, którzy chcą wynająć obiekt w celu organizacji zawodów. Wszystko zgodnie z obowiązującymi przepisami. Hotele również wychodzą naprzeciw swoim klientom oferując najem miejsca parkingowego, do którego bezpłatnie dołączony jest pokój na całą dobę. Kupując bilecik parkingowy, można skorzystać z pokoju bezpłatnie, a to już nie podlega ograniczeniom.
Jednak nie tylko Polacy kreatywnie podchodzą do wyjazdów turystycznych. Irlandczyk, którzy mogą podróżować zagranicę tylko z ważnych powodów, m.in. w celach medycznych, masowo zaczęli rezerwować wizyty stomatologiczne w różnych klinikach na Wyspach Kanaryjskich. Mając potwierdzenie takiego leczenia można opuścić Irlandię i nikt nie weryfikuje, czy faktycznie wizyta w dentysty się odbyła. Natomiast Amerykanie, którzy oficjalnie nie mogą przylecieć do Hiszpanii czy Włoch, korzystają z opcji przesiadki w innym państwie, np. w Wielkiej Brytanie i dzięki temu mogą legalnie, bo już z Europy, przylecieć na wymarzone wakacje.