Widząc Kioto, to tętniące życiem, nowoczesne, przeszło półtoramilionowe miasto, trudno uwierzyć, że za jego obecnym kształtem stoi ponad tysiącletnia historia i sława wielowiekowej stolicy cesarstwa.
Cesarze wybrali Kioto na stolicę częściowo ze względu na rzekę Kamo płynącą przez wschodnią część miasta. Latem, Kamo przyciąga tłumy mieszkańców i turystów, którzy przychodzą tu odpocząć od miejskiego zgiełku i wysokich temperatur. Właściciele domów nad rzeką, każdego roku, wraz z nastaniem lata, budują balkony sięgające brzegu.
Dlaczego warto odwiedzić Kioto? Powodów jest mnóstwo! Poniżej niektóre z nich.
Świątynia Fushimi Inari
Fushimi Inari to kompleks świątynny, poświęcony bóstwu Inari, znajdujący się na stokach góry Inari (233 m n.p.m.). Inari jest bardzo znanym bóstwem sake i ryżu, patronującym gospodarce, biznesmenom i kobietom w ciąży.
Kompleks składa się z głównej świątyni (go-honden), średniej świątyni (okumiya) oraz bramy (rōmon), stanowiącej główne wejście na teren całego zespołu sakralnego. Czterokilometrowa droga na szczyt góry zapełniona jest tysiącami czerwonych portali (torii), ufundowanych, jako wota dziękczynne lub błagalne, przez zamożnych wyznawców szintoizmu.
Zamek Nijo
Zamek Nijo to prawdziwa perła kultury japońskiej, aż 28 budynków znajdujących się w obrębie zespołu zamkowego, uznanych zostało za skarby kultury. Ten, przypominający raczej rezydencję pałacową niż warowną fortecę, zamek zbudowany został w XVII wieku jako oficjalna siedziba szogunów z rodu Tokugawa.
Zwiedzając to miejsce, nie sposób nie zauważyć niezwykle pięknych, wysokich, kunsztownych bram. Na szczególną uwagę zasługuje oczywiście, wykonana w całości z drewna i kory cyprysu japońskiego, Brama Cesarska.
W pałacu Ninomaru należy koniecznie przejść się po najbardziej znanej słowiczej podłodze (uguisu bari). Podłoga ta, pod wpływem nacisku wydaje dźwięk zbliżony do śpiewu japońskiego słowika. Dźwięk ten miał za zadanie przestrzegać, znajdującego się w rezydencji szoguna, przed wizytą nieproszonych gości.
Złoty Pawilon
Rokuon-ji to, zdaniem wielu, najpiękniejszy obiekt w Kioto. Pawilon został zbudowany w 1397 roku jako rezydencja szoguna Ashikagi Yoshimitsu. Po śmierci szoguna, zgodnie z jego wolą, rezydencja przekształcona została w buddyjską świątynię o nazwie Rokuon-ji. Niestety, budowla ulegała w swojej historii wielu pożarom i była kilkukrotnie odbudowywana. Ostatnia odbudowa świątyni miała miejsce w 1955 roku.
Wioska samurajów dla małych i dużych dzieci
Planując rodzinny wyjazd do Kioto, nie możemy zapomnieć o atrakcjach dla dzieci, a jedną z nich jest niewątpliwie wioska samurajów Toei Uzumasa Eigamura. W miejscu tym realizowano wiele hollywoodzkich filmów, między innymi „Ostatniego Samuraja”. Zwiedzający mogą przebrać się w kimona, stroje samurajów i Ninja. Na terenie wioski znajdują się także tematyczne restauracje, serwujące przysmaki japońskiej kuchni.
Yabusame – sztuka walki samurajów
Dowodem na niegasnącą fascynację mieszkańców Kioto tradycjami samurajskimi są, organizowane raz w tygodniu, treningi łucznictwa konnego. I tak, przykładni pracownicy biur i korporacji w każdy weekend zamieniają się w nieustraszonych wojowników.
Tradycyjnie, łucznictwo konne (yabusame) uprawiali tylko członkowie rodu Ogasawara, utrzymujący się głównie z nauczania tej trudnej sztuki szogunów. Umiejętności jeździecko-łucznicze w rodzie Ogasawara przekazywane są z pokolenia na pokolenie, zawsze najstarszemu synowi w rodzinie. Rytuał przekazywania tej elitarnej wiedzy trwa nieprzerwanie od ponad 30 pokoleń – ciągłość rodu została niezachwiana aż do dziś.
Zawody łucznictwa konnego stanowią doroczne wydarzenie o ponad 900-letniej tradycji. Zawody yabusame odbywają się co roku, 3 kwietnia, w Parku Sumida w Kioto. Łucznicy jadą wówczas w pełnym galopie, z prędkością około 60 km/h, starając się jednocześnie trafić w trzy wyznaczone cele.
Festiwal Aoi-matsuri
Kioto słynie ze starożytnych ceremonii. Festiwal Aoi po raz pierwszy zorganizowano w VI wieku jako jeden z najstarszych festiwali na świecie. Aoi-matsuri, czyli festiwal kwiatów aoi odbywa się co roku, w maju. Najbardziej spektakularnym elementem obchodów jest uroczysta procesja, przemierzająca trasę od pałacu cesarskiego do kolejnych świątyń miasta. W procesji uczestniczą, ubrani w tradycyjne stroje, członkowie dworu cesarskiego.
Gion, historyczna dzielnica gejsz
Zwiedzając Kioto, trzeba koniecznie przespacerować się po dzielnicy Gion, gdzie jeszcze dzisiaj spotkać możemy gejsze i maiko (dziewczęta przygotowujące się do zawodu gejszy). W Gion zachwyca stara zabudowa – niskie domy, zbudowane z tradycyjnych materiałów, takich jak cedr i bambus. Warto udać się także do jednej z wielu, ulokowanych tutaj, herbaciarni.
Architektura
Niestety, zachowanie historycznego wyglądu Kioto, nie jest priorytetem jego włodarzy. Tradycyjna stara architektura odchodzi w niebyt. Co roku niszczone są setki starych domów – machiya. Na ich miejscu powstają parkingi, apartamentowce i biurowce.
Warto więc wybrać się do Kioto, zanim znikną ostatnie ślady jego wspaniałej przeszłości. Trzeba bowiem przyznać, że tradycyjne machiya stanowią bardzo charakterystyczne obiekty architektoniczne, zorientowane na stały kontakt człowieka z naturą. Stara zabudowa otwarta jest na otoczenie (dosłownie), umożliwiając, chociażby, regulację temperatury w pomieszczeniach. Obrazu dopełniają wspaniałe, misterne ogrody. Po prostu – trzeba zobaczyć!
W poszukiwaniu umami
Kuchnia japońska jest świadectwem wielu setek lat dążenia do smakowej doskonałości. Umami, czyli legendarny piąty smak, to po japońsku po prostu „smakowitość”. To właśnie obecność umami w potrawach, sprawia, że chcemy jeść więcej.
Będąc w Kioto, koniecznie spróbujmy dań kaiseki, kuchni zapoczątkowanej w świątyniach zen i doskonalonej na potrzeby delikatnych podniebień japońskich cesarzy. Na każdy posiłek kaiseki składa się wiele dań, przygotowanych z lokalnych, sezonowych produktów najwyższej jakości. Metody przygotowania potraw kaiseki przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Jedną z najdoskonalszych restauracji, serwujących tę kuchnię jest Kikunoi, prowadzona przez Yoshihiro Muratę. Kikunoi została wyróżniona trzema gwiazdkami Michelina.
Jeśli jednak nie jesteśmy gotowi wydać kilku tysięcy złotych na obiad w Kikunoi, zajrzyjmy tylko do środka, a potem wybierzmy się na poszukiwania nieco tańszego posiłku.