Nadmiar obowiązków, nieustanny pośpiech sprawiają, że coraz więcej osób poszukuje ciszy, spokoju i odpoczynku. Zwiększa się grupa miłośników slow life, którzy dostrzegają, że w nieustannym „pędzie” gubi się relację z bliskimi, zdrowie, a także możliwość uważnego przeżywania ważnych momentów w życiu. Przestrzeń dla siebie i potrzeba wytchnienia stają się coraz ważniejsze dla Polaków. Idea slow food, slow city znalazła również swoje odzwierciedlenie w podróżowaniu.
Slow driving to model, który jest bardzo popularny w Stanach Zjednoczonych. Jest to jazda bez konkretnego, wyznaczonego celu. To podróżowanie dla samego przemieszczania się i poznawania po drodze okolicznych miejscowości, cieszenia się pięknymi widokami. Taki styl zwiedzania zupełnie wyklucza pośpiech, a co się z tym wiąże stres. Głównym celem slow driving jest jazda sama w sobie i doświadczanie przyjemności z niej płynącej. Miłośnicy takiego stylu podróżowania najczęściej wybierają boczne drogi i nieoczywiste miejsca, dzięki czemu mogą spokojnie odkrywać region, cieszyć się lokalnym jedzeniem oraz niezwykłymi miejscami.
Slow driving pozwala na weekendowy relaks w gronie przyjaciół i rodziny. To doskonały sposób, aby podczas podróży samochodem podziwiać pejzaże, trasy widokowe, a także cieszyć się bliskością natury. Idea podróżowania bez celu pozwala na zatrzymanie się w każdym miejscu, aby podziwiać widoki, bądź zjeść posiłek we właśnie poznanej restauracji. Takie podróżowanie umożliwia odkrycie zakątków, których nie ma w przewodnikach, na głównych szlakach czy trasach.
Miłośnicy slow driving odwiedzają te miejsca, do których nie podróżują tłumy. Preferują ciszę, spokój i m.in. leśne zakątki.